Czy Twoje dziecko je tak jakbyś chciała? Jeśli nie, to nie
jesteś sama. Większość dzieci marudzi przy jedzeniu. Moje na przykład często nie
mają ochoty na daną potrawę a najczęściej nie mają czasu na jedzenie. Świat
małego dziecka czasami je przerasta i zwyczajnie wszystko je interesuje. Może
spróbujmy zainteresować go tym, co znajduje się na talerzu? Zdarza się także niestety tak, że dziecko je
rzeczywiście zbyt mało. Wtedy konieczna jest wizyta u specjalisty. Póki co przedstawię
sprawdzone przeze mnie sposoby na małych talerzowych buntowników.
1. Nie mówmy ciągle i jedzeniu. Zwłaszcza o tym, że jest
zdrowe. Dziecko będzie miało dość a i tak nie zrozumie, co to oznacza. Ciągłe
pytanie dziecka o to, czy przypadkiem nie jest głodne jest bez sensu. 2-3 latek
nie potrafi jeszcze tego określić. Nawet jeśli zdarzy mu się powiedzieć kilka
razy, że chce jeść to on dopiero uczy się odróżniać swoje potrzeby. Możemy
podpowiedzieć dziecku, czym charakteryzuje się uczucie głodu. Tzn. dziwne
uczucie w miejscu, gdzie jest żołądek – pokazujemy je dziecku, złość,
zmęczenie.
2. Próbujemy podawać nowy produkt przynajmniej 6 razy.
Dopiero wtedy dziecko przyzwyczaja się do jego smaku i jest duża szansa, że go
polubi. Nie oczekujmy, że podamy na talerzu brokuła i dziecko od razu zje całą
porcję. Na początku dobrze podać nowy produkt jako dodatek do innej potrawy i
nie zmuszać, ale zachęcić do spróbowania. Przy okazji opowiedzieć o nim parę zdań, aby nie był już taki
„nieznany”.
3. Łączmy nowe smaki ze starymi już dobrze dziecku znanymi.
Podajmy je na początku w niewielkich ilościach. Stopniowo je zwiększając.
Kładźmy na talerzu nowy produkt obok innych dobrze dziecku znanych. Może malec
nie zje go na początku a jedynie obejrzy i powącha. Dobrym sposobem jest w
przypadku małych dzieci dodawanie odrobiny nowego produktu do zmiksowanej papki
z produktu, który dziecko lubi. Jeśli nie wypluje nowego dania to znaczy, że
zrobiliśmy krok do przodu. Jeśli mu jednak nie posmakuje to nie wmuszajmy.
4. Pokażmy mu, jak jedzą inne dzieci. Zaprośmy kolegów do
stołu. Najlepiej zrobić to podczas
przyjęcia. Umówmy się z innymi rodzicami, aby nie biegać za dziećmi i nie
karmić ich po kątach. Na pewno każdemu to wyjdzie na dobre. Dajmy wyraźny znak,
że czas na posiłek i uprzedźmy dzieci, że nie są to wyścigi, ale też nie będzie
on trwał wiecznie. Możemy także zrobić
konkurs na to, kto najładniej będzie jadł. Zwycięzców może być kilku.
5. Zmieńmy konsystencję.
Czasami wydaje nam się, że dziecku nie odpowiada to co serwujemy.
Tymczasem nie o smak chodzi a o postać składnika. Może malec nie lubi warzyw
koloru zielonego jak w przypadku mojego dziecka. Warto wtedy pobawić się w
Picassa łącząc brokuła z marchewkowym puree lub przemycić co nieco zieleniny w
pulpetach lub kotletach.
6. Twórzmy na talerzu. Czy ulubioną postacią z bajki naszego
dziecka jest świnka Peppa? A może Minionki lub Kot w butach. Spróbujmy stworzyć
ich podobiznę na talerzu. Do stworzenia Peppy najlepiej użyć ugotowanego zmielonego
łososia a do Minionków ziemniaków. Kotka można zrobić z płaskiego pulpeta
dorabiając mu wąsy szczypiorkiem, nos i
oczy z zielonego groszku.
7. Pozwólmy dziecku uczestniczyć w przygotowaniu posiłku.
Dopuśćmy go tam, gdzie nie ma gotowania, smażenia i krojenia nożem. Ulubionym
zajęciem moich dzieci jest mycie obranych przeze mnie ziemniaków. Przekładanie
składników z miski do miski, mieszanie ich a przy okazji próbowanie także może być
mega frajda dla malucha.
8. Stwórz listę produktów, których dziecko nie lubi oraz
takich, które lubi. Do tych, które nie lubi zaliczają się te, których dziecko wielokrotnie
próbowało z marnym skutkiem. Lepiej, aby ta lista nie była zbyt długa. Każdy z
nas dorosłych ma na pewno kilka takich pozycji, za którymi niespecjalne
przepada, więc uszanujmy to. Przez jakiś czas nie podajmy ich dziecku. Jeśli
już to w bardzo małych ilościach. Z kolei na liście ulubionych produktów
dziecka nie umieszczajmy słodyczy a jedynie zdrowe warzywa i owoce, które jest
ono w stanie zjeść bez większego wybrzydzania.
9. Nie zmuszaj dziecka do jedzenia zakazami i karami. Dużo
lepiej działają pochwały i nagrody. Albo nawet zakazy, ale zjedzenia czegoś, na
czym nam zależy, aby dziecko zjadło. Wiadomo zakazany owoc lepiej smakujeJ
10. Kup dwa lub trzy komplety obiadowe lub talerzyki
dziecięce. Daj dziecku wybór, na którym danego dnia chce zjeść. Wybierz te z
ulubioną postacią z baki. Najlepiej, aby była ona na dnie, tak by dziecko mogło
ją zobaczyć dopiero po zjedzeniu czegoś z talerza.
11. Od czasu do czasu zmień jedzenie w zabawę lub pobawcie się
produktami w celu ich poznania.
- zabawa w ciuciubabkę – zakrywamy oczy. Na tacy układamy
pokrojone w małe kawałeczki różne produkty spożywcze. Wkładamy je dziecku do
ust a ono ma za zadanie odgadnąć, co takiego zjadło.
- zabawa z słodkie-słone - kwaśne – bardzo proste. Dziecko
musi określić smak zjedzonego produktu.
- zabawa w zgadnij, czym jestem – w tekturowym pudełku
wycinamy otwór taki, aby zmieściła się w nim rączka dziecka. Następnie wkładamy
do niego surowy owoc lub warzywo. Dziecko wkłada rączkę i poprzez dotyk próbuje
odgadnąć, jaki produkt jest schowany w pudełku.
- zaproście do stołu misie i lalki – karmcie je na niby.
12. Czytaj książeczki, których bohaterami są warzywa i
owoce. To pomoże dziecku szybciej je polubić. Potem podczas posiłku warto
wspomnieć o postaci z bajki, która zagościła specjalnie na jego talerzu.
13. Nie podawaj napoju na początku posiłku. Najlepiej gdy
dziecko zje chociaż pół. Z doświadczenia
wiem, że gdy dziecko wypije sok na początku posiłku to na pewno nie zje więcej
jak dwie łyżki . Za pół godziny będzie znów głodne a odgrzewane danie jest
mniej smaczne niż świeże.
14. Dajmy sami dobry przykład. Myjąc ręce przed posiłkiem.
Jedząc przy stole z użyciem wszystkich sztućców. Chociaż próbujmy. Na początku
może być trudno, bo będziemy pomagać dziecku zamiast sami jeść, ale próbujmy.
15. Nie dawaj przekąsek między posiłkami. To chyba każdy
wie. Dziecko, które podjada obiadu nie zjadaJ
16. Podawaj małe porcje. Takie, które nie przerażą dziecka. Gdy
moje dziecko zobaczyło ostatnio talerz pełen wszystkiego przeraziło się i
powiedziało „Tak dużo?” . Tymczasem mi nie zależało na tym, aby zjadło wszystko
a jedynie na tym , aby zjadło chociaż pół. Od tamtej chwili nakładam mu takie
porcje, które nie wywołują u niego strachu w oczach.
17. No i na końcu – Przemycaj. Wykorzystaj do tego kotlety ,
puree, pulpety, zupy oraz sosy. Zachowaj umiar, aby nie usłyszeć „ Jakoś ta
zupa dziwnie smakuje.”
Moje pierworodne było niejadkiem. Cenne rady:)
OdpowiedzUsuńMoje z reguły nie są, ale mają czasami takie fazy, że nie chcą jeść.
Usuń